Szukaj na tym blogu

sobota, 9 listopada 2013

'Piszę ten list do Ciebie z München (...)'

 W każdym razie mieli do siebie jakąś słabość


Listy. Te nieformalne. 
Niezależnie od tego czy byli: poetami, muzykami, kompozytorami, królami, politykami czy przywódcami państw, to często przelewali na papier swoje uczucia do ukochanych kobiet. 
Na przestrzeni wieków powstało wiele takich miłosnych wyznań. Jednak listów, które zachowały się do dziś, jest znacznie mniej. Oczywiście próbę czasu przetrwały te najciekawsze, czyli te, które miały sławnych autorów bądź adresatów. Najbardziej znane wyznania wyszły spod pióra: Ludwiga van Beethovena, Georga Byrona, Ludwika XV, Wolfganga Amadeusza Mozarta czy Jana III Sobieskiego do jego ukochanej Marysieńki. 
Ludzie listy piszą(...)
Jak widać, pisali od zarania dziejów, ale piszą również współcześnie. Wiele niezapomnianych listów powstało na przełomie XX i XXI wieku. I właśnie o nich dzisiaj. Ściślej o korespondencji Agnieszki Osieckiej z dwoma mężczyznami- Jeremim Przyborą i Markiem Hłasko. 
Listy, które poetka wymieniała z pierwszym z panów, zostały wydane jako zbiór zatytułowany Listy na wyczerpanym papierze. Opracowała go Magda Umer, która w następujący sposób, wspomina początek znajomości tych dwojga: Ona na początku nie bardzo wiedziała, o co jej chodzi. Uwiodła go z przyzwyczajenia jak niejednego. Ich listy są bardzo intymne, szczere, raz przepełnione nadzieją, innym razem pełne zwątpienia. Po śmierci Osieckiej, Jeremi Przybora miał powiedzieć: Zastanawiałem się, co zrobić z jej listami i doszedłem do wniosku, że nie jestem w stanie tego zniszczyć. Myślę, że literatura polska by nam tego nie wybaczyła. 
Korespondencja Osieckiej i Marka Hłaski, stanowi równie piękny zbiór miłosnych wyznań. On pisał: Nigdy nie myślałem, że będę Cię tak kochać, natomiast ona zapewniała: Tu nie chodzi o to, żebym ja na Ciebie liczyła. Chodzi o to, żebyś Ty na mnie liczył. Byli młodzi, utalentowani, ambitni. Zabijała ich rozłąka. Podczas pobytu w Niemczech, Hłasko napisał do Osieckiej: Ale mówię Ci - gdybym miał gwarancję, że będę z Tobą chociaż rok, a potem mnie zabiją - przyjechałbym do Ciebie. 
Obydwoje wiedzieli, że owe trzy dni to za wiele. 
- Cóż to jest trzy dni wobec całego życia? 
- Wiele. Czasem wszystko można stracić przez trzy dni.


2 komentarze:

Unknown pisze...

Ja zapomnilam nadmienic jednej rzeczy..jestemtu codziennie ;)
ściski
M

Alexandra pisze...

Miło, bardzo miło!
Ściskam,
Alex