Szukaj na tym blogu

środa, 25 listopada 2015

Sentymentalnie...

Gorzko pachną samotną jesienią te wieczory bez Ciebie umarłe, kiedy marznę zaplątany w jesień, kiedy serce mnie dławi pod gardłem


Kiedy liście żółtawym odblaskiem spełzną na dół na ściśnięte pięście, w mgłach daleko zgubiona radość, w mgłach daleko zgubione szczęście.
Potem noce mnie cieszą, myśli spali błyskawicą drżenie, potem serce mi wydrze przymarłe jesień w wieczór spłakany wspomnieniem.  (K.K.Baczyński)

Chętnie wracam jesienią do twórczości Baczyńskiego. Może powodem jest aura panująca za oknem. Lubię w melancholijne dni, takie jak dzisiejszy czytać smutne i tęskne wiersze, inaczej wtedy też odbieram smętne piosenki, których na co dzień raczej unikam.
Oczywiście, narzekam na jesień, jak większość z nas. Szczególnie teraz, kiedy jest przeraźliwie zimno. W taką pogodę myślę, że najlepszy rozwiązaniem byłoby zaszycie się w domu, pod kocem z ciepłą herbatą (z cytryną rzecz jasna).
Z drugiej jednak strony, jesień jest chyba najbardziej nastrojową, skłaniającą do refleksji porą roku. I to jest w niej urocze. Można teraz rownież nadrobić wszystkie "letnie zaległości", bo wiadomo, że  w ciepłe, wakacyjne dni na pewne rzeczy po prostu nie ma czasu (właśnie nadrabiam "zaległości literackie"). Ostatecznie chyba całkiem ją lubię.

Jak nie kochać jesieni, smutnej, zatroskanej,
Pełnej tęsknoty za tym, co już nie powróci(...) 
(T. Wywrocki)