Ambiwalencja uczuć i nie tylko
Przypomniałam sobie dzisiaj słowa, wypowiedziane kiedyś przez Dorotę Terakowską, polską pisarkę i dziennikarkę: Ludzie są dobrzy i źli, odważni i tchórzliwi, szlachetni i godni pogardy. (...) A najdziwniejsze jest to, że najczęściej wszystkie te cechy naraz goszczą w jednym tylko człowieku. I dopiero wówczas jest on całością. Całością zarazem silną i słabą, godną szacunku i godną współczucia. Taki właśnie jest człowiek. Wielki i mały jednocześnie. Uważam ten cytat za godny przytoczenia, dlatego postanowiłam uczynić z niego temat dzisiejszego wpisu.Sądzę, że właśnie tacy jesteśmy- my ludzie. Silni i słabi jednocześnie.
Jakkolwiek paradoksalne to brzmi. Raz dzielni, ale innym razem lękliwi. Popadający w skrajności. Z jednej w drugą. Gardzący zachowaniem innych, cechami, które możemy odnaleźć również w sobie. Po prostu nie potrafimy często zajrzeć w głąb siebie. Trudno jest otworzyć oczy, ale jeszcze trudniej jest ujrzeć. Anthony de Mello w Minucie mądrości pisał:
- Dlaczego wszyscy tutaj są tak szczęśliwi, a ja nie?
* Dlatego, że nauczyli się widzieć dobro i piękno wszędzie - odrzekł Mistrz.
- Dlaczego więc ja nie widzę wszędzie dobra i piękna?
* Dlatego, że nie możesz widzieć na zewnątrz siebie tego, czego nie widzisz w sobie.
Na pewno jednak nie warto pokazywać się w zupełnym negliżu uczuć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz