Szukaj na tym blogu

piątek, 28 lutego 2014

Taka sytuacja!

Niejedna!

Pisałam kiedyś na temat wspomnień, proustowskich magdalenek i poszukiwania utraconego czasu:
A teraz zastanawiam się, jakie jest prawdopodobieństwo, że każdemu człowiekowi, przynajmniej raz w życiu, zdarzy się taka swoista reminiscencja, jakiej doświadczył główny bohater cyklu powieściowego Marcela Prousta? 
Może zacznę od tego, że kombinatoryka i zadania związane z obliczaniem rachunku prawdopodobieństwa, nigdy nie były moją mocną stroną, jednak w tym przypadku, sądzę, że szanse są dość duże. Dlaczego? 
Ano właśnie dlatego, że owe nieświadome wspomnienia, może u każdego z nas, wywołać wiele różnych bodźców zewnętrznych. I zapamiętajcie słowo RÓŻNYCH, bo ono okaże się tu być dość istotne. 
Biorąc pod uwagę fakt, że jesteśmy narażeni na te bodźce (i nawet nie wiadomo, z której strony mogą nas zaskoczyć), śmiem twierdzić, że przywołania wspomnienia- pod wpływem CZEGOŚ, może doświadczyć każdy, bez wyjątku. 
Proust opisał refleksję, którą wywołał u bohatera smak magdalenki zanurzonej w herbacie. I co ważne- było to wspomnienie pozytywne, nic złego też by się nie stało, gdyby chodziło o wspomnienie neutralne. Gorzej sytuacja wygląda, jeśli jakiś bodziec, przywoła przypadek negatywny, powiedzmy taki nieciekawy stan rzeczy, o którym najlepiej zapomnieć, raz na zawsze. Niestety takie sytuacje się zdarzają. Wszędzie. 
Nawet wtedy, kiedy szukasz dobrej książki. To spada jak grom z jasnego nieba! I czegoś takiego, doświadczyłam właśnie dzisiaj. W szczegóły wolę jednak nie wchodzić, powiem tylko, że pewne role bywają w życiu zgubne. Szczególnie te narzucone z góry, np. na zajęciach zatytułowanych Informacja i komentarz radiowy! Chociaż mimo wszystko, radio uwielbiam do dziś :)
Pozdrawiam wtajemniczonych,
XYZ
PS. Zatem nigdy się nie zmieniajcie!


Brak komentarzy: