Szukaj na tym blogu

piątek, 27 września 2013

Niefrasobliwe spotkanie?

O utraconej sposobności


Kilka miesięcy temu pisałam o wspienieniach i o bodźcach, dzięki którym człowiek może przypomnieć sobie coś, o czym dawno nie myślał i mogłoby się wydawać, że już zapomniał bezpowrotnie. A jednak...
Te pamięciowe retrospekcje często pojawiają się w związku z odwiedzeniem konkretnego miejsca lub jak to było u Marcela Prousta- pod wpływem doznań zmysłowych. Sądzę, że polskim odpowiednikiem legendarnej magdalenki, jest dwór Wilko, do którego po piętnastu latach powraca Wiktor Ruben, bohater opowiadania Panny z Wilka.
Jarosław Iwaszkiewicz sprawił, że czytelnik smakuje tę historię różnymi zmysłami, wszystko za sprawą obrazowych i plastycznych opisów folwarku, a także dokładnej charakterystyki uczuć poszczególnych osób.
Wiktor wraca do miejsca, gdzie przed laty spędzał wakacje. Nie jest to jednak zwykły wyjazd na wieś, jest to bowiem powrót do przeszłości i wspomnień. Zauważa, że miejsce dużo się nie zmieniło, dworek właściwie wygląda podobnie, jak go zapamiętał, ale...tak naprawdę nic już nie jest takie jak dawniej. Zmieniło się to, co najważniejsze, ludzie- tytułowe panny, z którymi rozmawiając, bawiąc się i żartując, spędzał całe wakacje. Ich spotkania tworzyły niezapomniany i wyjątkowy klimat lata. Nastrój ten jednak minął na zawsze...
Eustachy Rylski powiedział o Iwaszkiewiczu: Mimo iż nie był wybitnym stylistą i napisał kilka rzeczy nieudanych, stworzył też 'Panny z Wilka', które są moim zdaniem najlepszym opowiadaniem w literaturze światowej. Trudno się z tym nie zgodzić!
Panny z Wilka to po prostu opowieść o życiu. O przemijaniu, o smutku, o marzeniach, o niezrealizowanych szansach, o przeszłości, o teraźniejszości z nutą rozgoryczenia i zniechęcenia oraz o samotności. O człowieku.
Polecam!!!

Nie kochał nigdy nikogo, ale nie dlatego, że nie było po temu sposobności, tylko dlatego, że stchórzył.
(Panny z Wilka)



Brak komentarzy: