Szukaj na tym blogu

niedziela, 2 czerwca 2013

Mała rewizja historyczna

My rządzimy światem, a nami kobiety!


Ignacy Krasicki, przedstawiciel polskiego oświecenia, w jednym ze swoich poematów pisał:
Mimo tak wielkie płci naszej zalety 
My rządzim światem, a nami kobiety.
Uważam, że niewiele zmieniło się od XVIII wieku, a jak to wyglądało na przestrzeni dziejów?
Zacznę od znanego i prostego przykładu, który od razu nasuwa się na myśl, mianowicie od słynnej historii miłosnej Marii Kazimiery d’Arquien, popularnej Marysieńki i jej męża Jana III Sobieskiego. Nie da się ukryć, że ta kobieta miała bardzo duży wpływ na decyzje polityczne małżonka. Świadczy o tym bowiem ich korespondencja zachowana do dziś. Marysieńka dawała współmałżonkowi różne rady, m. in. dotyczące brania opłat za przyznawane urzędy, poza tym aktywnie uczestniczyła w życiu kraju. Motywowała również syna- Jakuba do przejęcia w przyszłości władzy królewskiej. Oprócz tego, Marysieńka sprawiła, że potężny zwycięzca Turków był w niej zakochany bez pamięci.
Nie sposób zapomnieć też o carycy Katarzynie, potężnej władczyni Rosji, która sprawowała rządy twardej ręki. Zajmowała się polityką wewnętrzną swego państwa, ale również polityką zagraniczną. Radziła sobie doskonale. Świadczy o tym chociażby sprawa polska. Caryca uwiodła i omamiła Stanisława Augusta Poniatowskiego, dzięki czemu osiągnęła to, co zamierzała.
Podobnych przykładów jest wiele. Jednak wniosek z tego płynący jeden. Kobiety oprócz tego, że były żonami czy kochankami, były też partnerkami politycznymi, intrygantkami i władczyniami.


Portret kobiecy

Musi być do wyboru.
Zmieniać się, żeby tylko nic się nie zmieniło.
To łatwe, niemożliwe, trudne, warte próby.
Oczy ma, jeśli trzeba, raz modre, raz szare,
czarne, wesołe, bez powodu pełne łez.
Śpi z nim jak pierwsza z brzegu, jedyna na świecie.
Urodzi mu czworo dzieci, żadnych dzieci, jedno.
Naiwna, ale najlepiej doradzi.
Słaba, ale udźwignie.
Nie ma głowy na karku, to będzie ją miała.
Czyta Jaspersa i pisma kobiece.
Nie wie po co ta śrubka i zbuduje most.
Młoda, jak zwykle młoda, ciągle jeszcze młoda.
Trzyma w rękach wróbelka ze złamanym skrzydłem,
własne pieniądze na podróż daleką i długą,
tasak do mięsa, kompres i kieliszek czystej.
Dokąd tak biegnie, czy nie jest zmęczona.
Ależ nie, tylko trochę, bardzo, nic nie szkodzi.
Albo go kocha, albo się uparła.
Na dobre, na niedobre i na litość boską.

(Wisława Szymborska)

Brak komentarzy: