I like it!
Lajkujemy, czatujemy, komentujemy i żyjemy w sieci. My, ludzie XXI wieku.
Dziś o facebooku słów kilka.
Dziś o facebooku słów kilka.
Znam wiele osób, dla których ten serwis społecznościowy jest podstawowym źródłem informacji.
I naprawdę w tym momencie nie żartuję! Co więcej, są ludzie dla których wyznacznikiem atrakcyjności drugiego użytkownika staje się liczba znajomych na fejsie. Osoby, które nie zachowują ostrożności, narażone są na swego rodzaju inwigilację.
Niektórzy nie potrafią już odnaleźć się w świecie realnym, mają problemy z komunikacją interpersonalną, werbalną. Dlaczego? Znajduję na to jedno wytłumaczenie. Komunikacja internetowa jest znacznie łatwiejsza. Z kilku powodów. Mianowicie, w sieci nie widzimy rozmówcy, jego gestów czy mimiki twarzy, nie słyszymy też jego głosu. Dyskutujący są nastawieni wyłącznie na przekazanie konkretnych informacji. Z tego powodu nie słuchają się wzajemnie. Skupieni są bowiem na treści, którą chcą przesłać. Nie interesuje ich również przekaz emocji, który w relacjach międzyludzkich powinien odgrywać istotną rolę.
I pojawia się tu kolejny problem. Ludziom coraz trudniej wyrażać uczucia. Rozmowa w cztery oczy staje się nie lada wyzwaniem.
I pojawia się tu kolejny problem. Ludziom coraz trudniej wyrażać uczucia. Rozmowa w cztery oczy staje się nie lada wyzwaniem.
Znaczna część osób woli zaszyć się w domu z komputerem rzecz jasna, niż spotkać się z przyjaciółmi czy znajomymi. Tzw. konfrontacje w realu urastają prawie do rangi wydarzeń historycznych. Czy niebawem nastąpią czasy, w których ludzie będą na nowo musieli uczyć się szeroko pojętej komunikacji społecznej?
Kilka miesięcy temu byłam na spektaklu Fejs Bóg wystawianym na deskach Sceny Współczesnej.
Bardzo prawdziwa, taka dzisiejsza sztuka. Polecam wszystkim.
Bardzo prawdziwa, taka dzisiejsza sztuka. Polecam wszystkim.
My z drugiej połowy XX wieku
My z drugiej połowy XX wieku
rozbijający atomy
zdobywcy księżyca
wstydzimy się
miękkich gestów
czułych spojrzeń
ciepłych uśmiechów
Kiedy cierpimy
wykrzywiamy lekceważąco wargi
Kiedy przychodzi miłość
wzruszamy pogardliwie ramionami
Silni cyniczni
z ironicznie zmrużonymi oczami
Dopiero późną nocą
przy szczelnie zasłoniętych oknach
gryziemy z bólu ręce
umieramy z miłości
(Hillar Małgorzata)
My z drugiej połowy XX wieku
rozbijający atomy
zdobywcy księżyca
wstydzimy się
miękkich gestów
czułych spojrzeń
ciepłych uśmiechów
Kiedy cierpimy
wykrzywiamy lekceważąco wargi
Kiedy przychodzi miłość
wzruszamy pogardliwie ramionami
Silni cyniczni
z ironicznie zmrużonymi oczami
Dopiero późną nocą
przy szczelnie zasłoniętych oknach
gryziemy z bólu ręce
umieramy z miłości
(Hillar Małgorzata)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz