Szukaj na tym blogu

niedziela, 7 września 2014

Międzykontynentalna, niejedna ciekawostka.

O Czerwonym Lądzie.

To, co w Polsce uchodzi za nieodłączny i niezwykle urokliwy element złotej jesieni- babie lato (które o tej porze roku jest już u nas wszechobecne), w pewnej części globu utrudnia życie mieszkańcom i nie tylko im.
Chodzi o Australię- słynącą z wszędobylskich pająków. Podobno można je tam spotkać niemalże na każdym kroku. Zatem osoby cierpiące na arachnofobię, raczej nie powinny się wybierać w te obszary. Australijskie łąki i pola często toną w bezmiarze sieci, utkanych nierzadko, przez pająki giganty. Pajęczyny potrafią przywędrować również na przedmieścia     i tym samym komplikują codzienność lokalnej społeczności. Australijczycy zapewne już zdążyli przywyknąć do powtarzającego się od lat schematu, a piękno i różnorodność wyspy (pustynie, lasy, sawanny i rafy koralowe) potrafi im wynagrodzić te sezonowe utrudnienia.
Tak naprawdę jednak miałam napisać o czymś innym. Zatem to, co powyżej, traktujmy jako wprowadzenie do tematu. Przejdźmy teraz do sedna.
Mianowicie, do dziś nie wiedziałam, że w Australii- najmniejszym kontynencie na świecie, acz rozległym- o powierzchni 7 686 850 km², żyje mniej mieszkańców niż, np. w Polsce, której całkowita powierzchnia wynosi 312 679 km². I wciąż to nie wszystko, ponieważ jak się okazuje Australia jest bardzo ciekawą wyspą, kryjącą w sobie dużo tajemnic. Zagadkowe zdaje się być miejsce zwane Red Centre- upalny i odludny teren, ze znikomą roślinnością, gdzie latem temperatury sięgają niemal 50 stopni Celsjusza. 
I w końcu przyszedł czas na ciekawostkę historyczną- stolicą Australii już od 87 lat jest Canberra. Oficjalnego przeniesienia stolicy z Melbourne dokonano 9 maja 1927 roku.
To teraz jesteśmy bogatsi o te kilka faktów, które mogą się przydać na co dzień :)

Na koniec jeszcze jeden z australijskich hitów wszech czasów: 


2 komentarze:

S. pisze...

Musimy tam pojechać!

Alexandra pisze...

Wiem!