Szukaj na tym blogu

niedziela, 22 września 2013

'Wolna od młodopolszczyzny'

W kolorze liliowym!


Na łąkę wychodzisz nocą po kwitnące słowa, tajne czynisz praktyki, aby pachniały ambrą i lawendą, tak o Marii Pawlikowskiej- Jasnorzewskiej, pisał Julian Tuwim. Poetka przez najbliższych i przyjaciół nazywana była Lilką. Pochodziła ze szlacheckiej rodziny, była córką malarza- Wojciecha Kossaka, należała do cyganerii artystycznej. Trzykrotnie wychodziła za mąż, dużo podróżowała, była humanistką, związana z krakowską ASP.
Według Jana Lechonia: Bardzo dużo napisano o niej, ale wszystkim tym pochwałom czegoś brak: pisze się o niej, jak zawsze u nas, prawie jak o świętej. A to była czarownica. Rusałka to też znaczy czarownica. Wielu wspomina ją jako zdolną, czarującą i zalotną kobietę, dla której poezja i miłość były w życiu najcenniejsze. W bardzo ciekawy sposób, portret artystki, kreśli jej siostra Magdalena Samozwaniec, na kartach książki Zalotnica niebieska, która jest jednocześnie biografią Marii Pawlikowskiej- Jasnorzewskiej i autobiografią autorki.
Jest to sentymentalna podróż do lat dzieciństwa, do ich rodzinnego, artystycznego domu- do dworku zwanego Kossakówką, w którym bywało wielu znakomitych twórców związanych z różnymi dziedzinami sztuki. Przywołane w książce obrazy, bogate są we wspomnienia, marzenia i często wyidealizowane wizje na temat miłości oraz świata.
Samozwaniec, opisując relacje swojej siostry z mężczyznami, przeplata je wierszami, fragmentami listów i zdjęciami, co sprawia, że biografia jest naprawdę atrakcyjna i pasjonująca. Uczucia, towarzyszące poetce, związane z jej historiami miłosnymi, skutkowały najpiękniejsze wierszami w jej twórczym dorobku. Książka napisana została w zabawny sposób, z dużą dozą subiektywizmu i z uczuciem, ale nie ma się czemu dziwić, bo jakże inaczej mogłaby pisać siostra o siostrze?
Na koniec, z racji tego, że dzisiejszego wieczoru zagości u nas astronomiczna jesień, pozwolę sobie zacytować wiersz Marii Pawlikowskiej- Jasnorzewskiej, wprowadzający w klimat kolejnej, rozpoczynającej się pory roku:


Marii Pawlikowskiej- Jasnorzewskiej

Jesień

Już jesień rodzi się w moich oczach
Króluje przez kilka miesięcy i odchodzi
Jestem jak jesień
Złota, szczera, ciepła, zimna
Kocham jesień, kiedyś przysypie mnie liśćmi
Jestem jesienią
Widzę, że przemijam


Brak komentarzy: