Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 27 maja 2013

Zmyłka dezinformacyjna

To już choroba XXI wieku


Myślałam, że niewiele może mnie zaskoczyć jeśli idzie o polską TV, ale jak się okazało, po raz kolejny nie doceniłam potencjału tegoż medium. 
Zacznijmy od początku. Bardzo rzadko oglądam telewizję. Po pierwsze nie mam na to czasu, po drugie i chyba najistotniejsze, nie potrafię podać przykładu choćby jednego programu, który wydałby mi się jakoś szczególnie interesujący. Jednak nie jestem w stanie uniknąć całkowitego kontaktu ze szklanym ekranem. 
Szczególnie narażona na bliższe z nim spotkania bywam w weekendy. Tak też było ostatnio. 
Utwierdziło mnie to tylko i wyłącznie w przekonaniu, że polskie programy rozrywkowe nie są ani zabawne ani błyskotliwe, programy kulinarne zaś potrafią co najwyżej wzbudzić wstręt do pewnych potraw, natomiast teleturnieje na bakier stoją ze sprawdzaniem wiedzy i zapewnieniem widzom dobrej dawki humoru. 
Nasuwa mi się jedno pytanie? Czy polska TV doścignie kiedykolwiek BBC? Nie sądzę, bo wtedy pewnie stałabym się jej fanką, a póki co nic na to nie wskazuje...
Przeraża mnie jeszcze coś. W Polsce bardzo łatwo stać się gwiazdą. Ludzie są znani z tego, że są znani. 
Ot co! Tyle wystarczy. Chociaż możliwość zaistnienia na tzw. salonach ułatwia bycie osobą kontrowersyjną, poza tym dobrze jest mieć problemy z ułożeniem zdania pojedynczego.
Jak wiadomo tego typu  gwiazdy są wyblakłe i jednosezonowe, ale czy musi się od nich roić? Może widzowie też mają w tym duży udział? W końcu to publiczność decyduje o tym, co chce zobaczyć...



Brak komentarzy: