Marilyn Monroe
Symbol urody, seksapilu, wdzięku i kobiecości. Lata 50. i 60. ubiegłego wieku należały bez wątpienia do Marilyn Monroe, a właściwie Normy Jeane Mortenson Baker. Znana przede wszystkim jako aktorka, lecz była także modelką, piosenkarką i producentką filmową. Olśniewała wyglądem, osobowością i poczuciem humoru. Do historii przeszła jako platynowa blondynka o czerwonych ustach z namalowanym znamieniem na twarzy. Wystąpiła w jednej z najsłynniejszych scen kina światowego. Dokładnie chodzi o scenę ze Słomianego wdowca, kiedy podmuch wiatru unosił jej białą sukienkę.
Czarowała i hipnotyzowała mężczyzn. Była przez wielu kochana, ale równie dużo osób jej nienawidziło.
Miała pieniądze, wpływy, znajomości, jednak była nieszczęśliwa. Ten schemat często się powtarza. Tragiczne dzieciństwo, brak pewności siebie oraz strach i lęk przed samotnością, sprawiły, że wpadła w depresję. Kobieta sukcesu, ale niestety uzależniona od alkoholu, narkotyków, środków nasennych i swoich psychoanalityków.
Zmarła w 1962 w Los Angeles, przyczyną śmierci najprawdopodobniej było przedawkowanie środków nasennych.
Mawiała, że:
Kariera to piękna rzecz, ale nie możesz się do niej przytulić w zimną noc.
Lepiej być nieszczęśliwą samotnie, niż nieszczęśliwą z kimś innym.
Jestem samolubna, niecierpliwa i trochę niepewna siebie. Popełniam błędy, tracę kontrolę i jestem czasami ciężka do zniesienia. Ale jeśli nie potrafisz znieść mnie, kiedy jestem najgorsza, to cholernie pewne, że nie zasługujesz na mnie, gdy jestem najlepsza.
Nigdy nie mogłam pogodzić się z kreowaniem mnie na symbol seksu. Z seksu uczyniono przedmiot. Nienawidzę myśli, że mam być przedmiotem.
Ostatecznie jestem kobietą. I bardzo mnie to cieszy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz