I cała reszta
Święto w dzień powszedni. To możliwe. Przecież właśnie niezwykłe rzeczy zdarzają się co dzień, w najbardziej zwyczajnym czasie, niekoniecznie w niedziele i święta.
W życiu nietrudno dostrzec przewrotność tego określenia. W życiu i w literaturze również.
Weźmy pod uwagę np. Dni powszednie Warszawy w latach 1880-1900. Podczas czytania szybko można się zorientować, że książka opowiada o najbardziej interesujących wydarzeniach z ostatniego dwudziestolecia XIX wieku, czyli Warszawa jak co dzień! Warszawa jak dziś. Zaskakująca, nieprzewidywalna i zadziwiająca, daleka od szarości i zwyczajności.
W życiu nietrudno dostrzec przewrotność tego określenia. W życiu i w literaturze również.
Weźmy pod uwagę np. Dni powszednie Warszawy w latach 1880-1900. Podczas czytania szybko można się zorientować, że książka opowiada o najbardziej interesujących wydarzeniach z ostatniego dwudziestolecia XIX wieku, czyli Warszawa jak co dzień! Warszawa jak dziś. Zaskakująca, nieprzewidywalna i zadziwiająca, daleka od szarości i zwyczajności.
Podobnie jest w przypadku powieści radiowej- Dni powszednie państwa Kowalskich, która tak naprawdę traktuje o niecodziennych wydarzeniach, związanych z życiem tytułowej, przeciętnej, polskiej rodziny.
Powszedniość zatem, jak widać, może nie mieć prawie nic wspólnego z powtarzalnością i utartymi schematami. To w tzw. zwykłej codzienności dostrzegamy niezwykłość życia.
I to właśnie ona staje się często największą inspiracją. Człowiek może sprawić, by każdy dzień był dla niego dniem powszednim. Trzeba tylko się o to postarać. Taki symboliczny wysiłek, przynoszący zauważalny efekt.
I to właśnie ona staje się często największą inspiracją. Człowiek może sprawić, by każdy dzień był dla niego dniem powszednim. Trzeba tylko się o to postarać. Taki symboliczny wysiłek, przynoszący zauważalny efekt.
Jan Twardowski
Wierna
Jest taka miłość która
nie umiera
choć zakochani od
siebie odejdą
zostanie w listach
wspomnieniach pamiątkach
w miłych sprzeczkach –
Co było dla Adama lepiej
czy Ewa na co dzień –
czy jak przedtem żebro
zostanie nie na niby
nawet w jednym listku
bzu gdy nie rozumiejąc
rozumie się wszystko
choćby że zmartwychwstaną najpierw dni powszednie
wbrew krasce co
przysiada na ziemi niechętnie
zostanie przy zabawie
i kasztanach w parku
w szczęściu co się jak
prawdziwek chowa
pomiędzy śmiercią sekund
na zegarku
a przyszłość to
przeszłość co znowu od nowa
jest taka miłość która
nie umiera
choć zakochani uciekną
od siebie
porzucona jak pies
samotna
wierna nawet
niewiernym na spacerze w niebie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz